Przy stosunkowo wielkiej liczbie rozpraw monograficznych brak nam opracowania syntetycznego tego okresu [1944-2007]. Narzuca sie zatem pytanie, czy taka synteza w ogole jest dzis mozliwa? Czy mozna uznac za takowa niniejsza ksiazke? W zamierzeniu autora lezalo stworzenie jakiegos kompletnego obrazu. Istnieje jednak swiadomosc, ze na jego kontury skladaja sie glownie wydarzenia polityczne, ktore warunkowaly byt Kosciola. (...) Historyk musi stale konfrontowac rzeczywistosc koscielna z calym rozbudowanym tlem, w jakim Kosciol dziala. Owocem powinna byc paralelna analiza rzeczywistosci wokolkoscielnej, jesli tak rzec mozna, i tego wszystkiego, co dzialo sie we wnetrzu Kosciola, ktory tylko pozornie sprawial wrazenie oblezonej twierdzy. W rzeczywistosci jego sprzymierzencem byla wiekszosc narodu. To sprawilo, ze oblezenie okazalo sie co najmniej nieszczelne. W celu stworzenia takiej konstrukcji ksiazki nalezalo odstapic od utartego schematu, zadomowionego w historiografii koscielnej i ujmujacego dzieje Kosciola wedlug kryteriow hierarchicznych. Taki schemat jest oczywiscie latwiejszy dla piszacego, ale ukazuje Kosciol wyizolowany z caloksztaltu zycia.. Latwo spostrzec, ze w niniejszej pracy chodzi o cos wrecz przeciwnego, o wiarygodne ukazanie trwania Kosciola w kontekscie zycia publicznego. Tylko takie ujecie gwarantowalo wywazone sledzenie roli Kosciola w spoleczenstwie. Czy ksiazka pretenduje do miana pelnej syntezy w wersji podrecznikowej, sporzadzonej wedlug kanonu, obowiazujacego w takich opracowaniach? Z punktu widzenia zawartosci materialowej mozna dac odpowiedz twierdzaca. Brak jednak utartego schematu podrecznikowego, dotychczas bowiem starano sie skupic uwage na zjawiskach o znaczeniu kluczowym dla wewnetrznego rozwoju Kosciola oraz na okreslaniu jego miejsca w spoleczenstwie.
Ze Wstepu