Lenistwo to przywara, o ktorej, zdaje sie, juz wszystko powiedziano. Ma swoje odpowiedniki zarowno w jezykach klasycznych, jak i wspolczesnych. Jest tradycyjnym motywem w sztuce, poezji i literaturze, a chrzescijanskiej refleksji moralnej towarzyszy od wiekow jako jeden z siedmiu grzechow glownych. O nierobstwie traktuja wiec bajki, przyslowia i powiesci, ale takze wierszyki dla dzieci. Latwo zatem ulec zludzeniu, ze teoretyczny problem lenistwa rowniez jest juz dawno definitywnie rozwiazany.
A moze to tylko pozor? Czy na pewno jestesmy swiadomi bogactwa wszystkich kontekstow lenistwa? Czy trafnie rozpoznajemy zlozonosc i roznorodnosc jego odmian? Czy mamy pewnosc, ze potrafimy je bez trudu odroznic od pokrewnych mu melancholii, nudy czy depresji? I wreszcie, pytanie szczegolnie dreczace etykow i moralistow, nie tylko tych leniwych: czy nierobstwo zawsze jest przywara, czy tez moze byc tez wartosciowane pozytywnie?
Zadanie gruntownego zbadania przedpola teoretycznego lenistwa dopiero sie otwiera. Punktem wyjscia i niezwykle obiecujacym tropem jest nieco zapoznana rodzima kategoria, wokol ktorej zbudowana jest ksiazka - gnusnosc.
Udajmy sie zatem w droge. Stad do gnusnosci.