Kryminal czy moze raczej kryminalek, jesli wezmiemy pod uwage, ze jest troche niepowazny (o ile morderstwo moze byc niepowazne!).
Jak twierdzi Autorka, wszystko zaczelo sie od momentu, kiedy zobaczyla swojego telewizyjnego kolege taszczacego na przelaj przez studio wielkie pudlo z reflektorami i zaczela sie zastanawiac, co by bylo, gdyby kolega zamiast swiatel znalazl w pudle nieboszczyka... W efekcie powstal zabawny kryminal, ktorego akcja toczy sie w srodowisku telewizyjnym i gdzie spotykaja sie postaci z wszystkich dotychczas wydanych ksiazek Moniki Szwai. Oczywiscie rzecz jest calkowita i absolutna fikcja, wymyslone telewizyjne morderstwo pozwolilo jednak autorce na opisanie pewnych zjawisk, ktore nie tylko w telewizji wystepowac moga i czasem, niestety, wystepuja. Jak to dobrze, ze niezadowoleni pracownicy nie lapia od razu za ciezkie przedmioty, aby rzucac nimi w siebie nawzajem...