Ksiazka Tarasa Prochasko to obraz Ukrainy czasow sowieckich, przedstawiajacy zupelnie zwyczajne zycie w niezwyklych okolicznosciach. To historia jednej rodziny na tle historii calego kraju, zwlaszcza zachodnich ziem Ukrainy. Prochasko siega pamiecia nie tylko do swoich wspomnien, ale i do wspomnien czlonkow rodziny, przedstawiajac je jednak zw wlasnego punktu widzenia, mieszajac niepostrzezenie z wlasnymi wyobrazeniami (a nawet snami) o wydarzeniach, zarazem nie stwarzajac jednak poczucia fikcyjnosci. Nastoletni chlopcy wedruja po dachach Iwano-Frankiwska, walcza z sowiecka milicja - terror jest czescia ich codziennosci, zmagaja sie z nim, tak jak to robia wszyscy chlopcy w tym wieku, walczacy o swoja niezaleznosc.
Zarazem ksiazka Prochasko to wspanialy, inspirujacy opis Galicji czasow miedzywojennych i obu wojen; wspomnienia o rodzinie dziadka pozwalaja znakomicie opisac sytuacje spoleczna i polityczna Galicji od poczatku XX wieku.
Ksiazka napisana jest w stylu gawedy wiejskiej - dlugi monolog krecacy sie wokol pewnej historii, zdarzenia, osob, lecz swobodnie przeskakujacy z tematu na temat, w formie ciagu luznych skojarzen. Prochasko dokonuje rekonstrukcji wiejskiego stylu opowiesci, nieobecnego w literaturze, a zblizonego w formie do potoku swiadomosci, jednakze nie zawierajacego analiz czy ocen, a jedynie rzetelnie przedstawiajacego przebieg wydarzen, stwierdzenie faktow. Ten rodzaj opowiesci wymiera razem ze starymi ludzmi na wsi.
"Czyste non fiction, wspomnienia z lat 80., w ktorych nawet nie zmieniono imion i nazwisk bohaterow. Ksiazka stylistycznie skupiona na opisie rzeczywistosci poprzez codzienne szczegoly, i najlzejsze odczucia, przekazuje wrazenie zastyglego czasu w trwaniu i tegoz zastygniecia jednoczesnie."
Natalka Sniadanko
"Powiesc Prochasko to uderzenie adrenaliny i jednoczesnie uderzenie ponizej pasa. Dziala nawet na poziomie fizycznym. Wywoluje stan niebezpiecznie mocnej nietrzezwosci i uczucie pragnienia. Chcialoby sie wiecej i wiecej."
Sofija Andruchowycz
Wyrafinowana proza Tarasa Prochasko, zblizona formalnie do strumienia swiadomosci, laczy w sobie egzotyke miejsc z przedziwna, wlasciwa dzieciecej wyobrazni czuloscia opisu. W ten sposob zbliza sie ona do gawedy, spiewanej ballady, snutej niespiesznie nocnej opowiesci, ktorej zadaniem jest scalanie i cementowanie ludzkich spolecznosci oraz przekazywanie zbiorowej pamieci.
Piotr Huniewicz
Taras Prochasko zatytulowal swoja ksiazke Z tego mozna zrobic kilka opowiesci. I to jest ten moment, kiedy Prochasko w ogole nie wierzymy. Poniewaz prawda jest calkiem inna. Z tego mozna zrobic kilkaset opowiesci. Jedna w druga swietnych. Na razie czytajmy te, jak bysmy sluchali czeremoszowej ballady. Ja sie w niej niemal nie utopilem. Jak rzadko jednak mozna tak pieknie tonac.
Roman Kurkiewicz