Wedrowka sladami polskich podroznikow przez trzy przestrzenie rosyjskich doswiadczen lat trzydziestych sprawia wrazenie naturalnego porzadku rzeczy zgodnego z logika reporterskiej - zwlaszcza krotkiej - wyprawy, jaka najpowszechniej byla wowczas dostepna. Najpierw osrodek nowej wladzy, potem wycieczka w glab ZSRR, na koniec powrot i dokladniejsze przyjrzenie sie codziennemu zyciu mieszkancow Moskwy. W kilkunastu chyba przypadkach tak te podroze wygladaly. Konstrukcja ksiazki sprawia wrazenie gleboko przemyslanej od strony uniwersalizacji jej zawartosci oraz humanistycznego przeslania. Ten porzadek podrozowania - od walki nowej wladzy o zawlaszczenie umyslow, przez podjecie wyzwania rosyjskiej czasoprzestrzeni, do ponurych skutkow rewolucji dla mieszkancow - wpisuje jednoczesnie obraz wydedukowany z ksiazek reporterow w logike historii Imperium, czyni go czyms wiecej niz opisem pewnego zjawiska historycznoliterackiego. Autorce w duzej mierze przypadla rola reportera, ktory np. w mysl koncepcji Wankowicza sporzadza obraz rzeczywistosci wlasnego autorstwa na ksztalt mozaiki, ulozonej w calosci z prawdziwych kamykow