Po powstaniu "Solidarnosci" tzw. sprawa polska stala sie jednym z podstawowych tematow miedzynarodowego dyskursu politycznego poswieconego relacjom Wschod-Zachod. PRL, wraz z Afganistanem, rejonem Bliskiego Wschodu oraz niektorymi panstwami Ameryki Poludniowej, postrzegano jako potencjalny punkt zapalny i przyczyne niepokojow geopolitycznych. "Solidarnosc" fascynowala, ciekawila, ale tez budzila obawy. Nie ulega watpliwosci, ze zadne zachodnie panstwo nie bylo gotowe bronic polskiej opozycji kosztem wlasnych interesow w caloksztalcie stosunkow miedzynarodowych. Az do konca 1989 r. zdawano sobie sprawe, ze Polska lezy w radzieckiej strefie wplywow, i nie zamierzano tego wplywu negowac (chociaz probowano go oslabic). Poparcie zachodnich spoleczenstw dla "Solidarnosci", wyrazane od sierpnia 1980 r., a nastepnie sprzeciw opinii publicznej wobec antydemokratycznych posuniec gen. Jaruzelskiego, widoczny w wiekszosci krajow Zachodu, wymuszaly jednak na elitach wladzy przyjmowanie postawy krytycznej wzgledem PRL i zyczliwej dla "Solidarnosci" - ale przede wszystkim w wymiarze retoryczno-symbolicznym i finansowym. Mimo tego ograniczonego poparcia dla opozycji "Solidarnosc" mozna uznac za glowna karte przetargowa w relacjach zachodniej dyplomacji z wladzami polskimi.