Wspanialy opis polskiej rzeczywistosci widzianej z okna samochodu, autobusu, pociagu. Z kadrow widzianego swiata, z rozmow ze spotkanymi w drodze ludzmi buduje Olszewski polski pejzaz poczatkow dwudziestego pierwszego wieku - i ten geograficzny, i ten mentalny. W obiektywie Michala Olszewskiego traca na waznosci wszelkie przyjete podzialy Polski na A, B i C, na Polske centralna i prowincjonalna: Olszewski odslania prowincjonalnosc jako rdzen naszego kraju - w dobrym i zlym tego slowa znaczeniu.
Ale ksiazka Michala Olszewskiego to takze wyprawa w glab wlasnego umyslu, wlasnej wyobrazni, do miejsca, gdzie rodza sie i zyja wspomnienia. Olszewski uprawia gatunek, ktory mozna okreslic mianem dziennikarstwa literackiego - jego reportaze to literatura w stanie czystym, literatura traktujaca tylez o swiecie zewnetrznym, co o autorze, o stanie jego ducha, o tym, jak swiat sie odciska w jego umysle. O pogoni za przeszloscia i o pragnieniu uchwycenia terazniejszosci.