"Sa miasta - place zabaw, jak Dubaj. Sa miasta kreatywne, jak Berlin. Sa miasta apolityczne, jak Las Vegas. Sa miasta, ktore sie kurcza, jak Detroit czy Lodz. I takie, ktore rosna, jak miasta w Afryce. Ale czy miasta maja w ogole jakas przyszlosc? Krzysztof Nawratek uwaza, ze miasto to jedno wielkie klamstwo. Bo wcale nie jest juz potrzebne -to nie ono wspolczesnie jest glownym osrodkiem produkcji przemyslowej, a odkad mamy internet, to nie tu powstaja jezyki i kody kultury. "Miasto oczywiscie wciaz posiada resztki atrybutow, ktore uzasadnialy jego istnienie w przeszlosci, wciaz jest tu jakis przemysl, handel, instytucje wladzy i wiedzy. To jednak tylko pozostalosci. Slady minionej swietnosci. Minionego sensu" - pisze. I wcale nie chodzi tu o jakas antymiejska fobie. Chodzi o to, zeby na nowo wymyslic sens istnienia miasta. Nowe, jeszcze lepsze klamstwo. A do tego potrzeba miejskiej rewolucji, prawdziwej miejskiej zmiany.