Wspolczesne kregi piekla i kregi nieba to dla trzydziestokilkuletniego Marka z jednej strony rozpad malzenstwa i zwiazane z nim meandry koscielnych oraz cywilnych procedur sadowych, z drugiej zas dzielni ludzie, ktorych poswiecenie dla bliznich ukazuje wlasciwa miare czlowieczenstwa. Jak w drapieznej, wymagajace nieustannych kompromisow rzeczywistosci spolecznej i zawodowej odnalezc wlasna droge i spokoj sumienia.