Lato 1988 roku, PRL jeszcze sie trzyma, choc system chwieje sie w posadach. Konczy sie wszechwladza Sluzby Bezpieczenstwa. Jarocin, pogodny poranek, ostatni dzien festiwalu. Mlodzi funkcjonariusze Milicji Obywatelskiej wtapiaja sie w tlum fanow muzyki i maja na wszystko oko. Sa oczywiscie po cywilu. Kapral Blaszkowski obserwuje male zbiegowisko na polu biwakowym. Chwile potem okazuje sie, ze w jednym z namiotow znajduje sie martwa dziewczyna. Po dwu godzinach przybywa wsparcie z Teofilem Olkiewiczem na czele. Sympatyczni poznanscy milicjanci - znani z Recznej roboty - oraz esbecy, ktorzy kreca sie wokol festiwalu, patrza na siebie krzywo. Sluzba Bezpieczenstwa chce byc informowana o postepach sledztwa. Milicjanci uwijaja sie jak w ukropie i ustalaja, ze ofiara zostala zamordowana tepym narzedziem, a wczesniej zgwalcilo ja kilku festiwalowiczow. Funkcjonariusze jeszcze nie wiedza, ze w Jarocinie pojawil sie niejaki Charon. Mezczyzna nienawidzi slabych i owladniety jest mysla o radykalnej naprawie swiata. Poznan, tego samego dnia wieczorem: Tunio Zabek, cinkciarz, dostaje w glowe i traci dzienny utarg - marki i dolary. Jego szef, Gruby Rychu, jest z tego bardzo niezadowolony i wdraza "dochodzenie". Milicjanci, esbecy i zlodzieje maja pelne rece roboty, a ich drogi nieoczekiwanie sie przetna...