Wojciech Albinski. Pisarz i podroznik. Jedna z najbardziej intrygujacych postaci polskiej literatury ostatnich lat. Ryszard Kapuscinski powiedzial o nim: Czerpie z wlasnego, pasjonujacego zycia - dlatego mu wierzymy.
Chlopcy bawia sie w dymie znad Warszawy ogarnietej powstaniem. Niemieccy oficerowie z niewiadomych powodow ratuja z lapanki kaleka dziewczynke. Rozesmiani wloscy zolnierze jada na front wschodni - i wracaja z niego, milczacy, spuchnieci z glodu, piec lat po zakonczeniu wojny. Z umilowaniem szczegolu, znanym z wczesniejszych tomow opowiadan, z dystansem wobec narodowych mitow i klisz, Wojciech Albinski opowiada o codziennym zyciu pod niemiecka okupacja. Oglada je oczami kilkuletniego chlopca, mieszkanca podwarszawskich Wloch.
Wlochy administracyjnie nie nalezaly do Warszawy - wspomina autor. - Oddzielala nas od stolicy cienka linia widoczna tylko na mapie. Dowodcy AK z naszego rejonu ocenili sytuacje zgodnie ze swoim wojskowym przygotowaniem i nie dali sygnalu do powstania. Z dachow patrzylismy na walczace miasto. Niemcy takze zachowywali sie spokojnie, na podpalanie budynkow bylo miejsce piecset metrow dalej.